Blog

Antarktyka zdobyta „Pogorią”Antarctic conquered by „Pogoria”

W drugiej połowie roku 1980 w Polsce wrzało. Powrót „Pogorii” z Operacji Żagiel, który powinien być triumfem, spowodował olbrzymie zamieszanie.Po kraju gruchnęła plotka, że to luksusowy jacht Prezesa tv, że złotymi klamkami, sauną obsługiwaną przez mulatki i stajnią dla konia…

   Konfuzję pogłębił fakt, że w zagranicznych czarterach zarobiliśmy trochę pieniędzy – ze strony Armatora nikt nie chciał przyjąć tych trefnych, jak się wydawało, pieniędzy.

  Wkrótce potem rozgorzała dyskusja co zrobić z żaglowcem, który wybudowała telewizja, choć telewizja nie zajmuje się budową ani eksploatacją żaglowców.

Czytaj dalej

Chcę zbudować nowy żaglowiec ( „Lady’s Club”)

Skąd się wzięła u pana pasja do żeglarstwa? Rodzice ją zaszczepili, czy pojawiła się na przykład po przeczytaniu jakiejś książki?

Mój dziadek zabierał mnie na pływanie kajakiem po Odrze. Oczywiście, jak to na kajaku, musieliśmy wiosłować, a obok pływały żaglówki. Żeglarze na burcie nie musieli nic robić, łódki same pływały. To mnie tak zdopingowało, że poszedłem do klubu żeglarskiego, żeby też „nic nie robić”. Początkowo nie chcieli mnie przyjąć, bo byłem za młody, miałem wtedy 14 lat, ale kiedy poszedłem tam jesienią, okazało się, że już po sezonie i trzeba dużo pracować przy łódkach. Wtedy mnie wzięli, bo każda para rąk była potrzebna do pracy. I tak właśnie, nie chcąc pracować, trafiłem do klubu, żeby pracować przy jachtach. Jak już się zadomowiłem, to zostałem.

Czytaj dalej

„Polonez” – album fotograficzny (1976)

Album P 001Piękny album fotograficzny upamiętniający rejs Krzysztofa Baranowskiego dookoła świata na jachcie „Polonez” poprzedzony esejami autora na tematy żeglarskie. Obszerny wstęp do albumu napisał Bronisław Miazgowski, założyciel i prezes Międzynarodowego Instytutu Kultury Morskiej w Szwajcarii:

„To na morzu i dzięki morzu następuje transmutacja duszy polskiej, polskiej mentalności i charakteru. Z zaściankowej, parafiańskiej, lądowej przepoczwarza się w morską, o rozległych, planetarnych horyzontach, o świadomości swego miejsca i swej roli w świecie, o woli uporczywej i twardej jak skały Hornu. Krzysztof Baranowski i cała przeliczna rzesza ludzi morza to są ci nowi alchemicy, którzy tworzą tę nową alchemię, nie metali, lecz ludzką, psychiczną, wciągają w nią cały naród…”

Czytaj dalej

Rejs rodzinny (1976/77)Family afloat (1976/77)

Po rejsie samotnym miałem do spłacenia dług wobec rodziny. Spłaciłem go na swój sposób – rejsem na „Polonezie” z żoną i dziećmi po wodach amerykańskich. Tam bowiem znalazł się „Polonez” w roku 1976 na zakończenie regat Operacji Żagiel ’76. Powrót do kraju był rejsem przez Atlantyk. Powstała niezła książka „Dom pod żaglami” i wdzięczny film „Jaś i Małgosia na oceanie”.

Czytaj dalej

„Polonezem” dookoła świata” (1972/73)Round the world aboard „Polonez” (1972/73)

Istnieją dwie standardowe, zasadniczo różne drogi, dookoła świata. Jedna na zachód, popularna od czasów Alain Gerbaulta i właśnie zakończona przez Leonida Teligę w roku 1969. Druga trasa, na wschód, to tradycyjny szlak żaglowców wożących herbatę z Chin, wełnę z Australii i saletrę z Chile. Szlak w Ryczących Czterdziestkach, sztormowych wiatrach i wokół Przylądka Horn.

Przygotowując „Poloneza” do regat tranatlantyckich OSTAR (zajrzyj poprzedni rozdział ) rozważałem ruszenie na tę drugą, wschodnią trasę, bo nie było sensu powtarzać wyczynu Teligi.

Czytaj dalej

Regaty OSTAR na „Polonezie”Yacht „Polonez” in the Observer Singlehanded Transatlantic Race (1972)

Odbywające się co 4 lata regaty samotnych żeglarzy przez Atlantyk zyskały sobie należną im sławę, która dotarła i do Polski.Wczesną wiosną 1969 r. nawiązałem korespondencję z redakcją Observera i Royal Western Yacht Club of England, organizatorami regat i w jej wyniku złożyłem w Polskim Związku Żeglarskim projekt udziału polskiego zawodnika (lub całej ekipy) w najbliższych Transatlantyckich Regatach Samotnych Żeglarzy przypadających na rok 1972 i prośbę o wyrażenie zgody na samotny rejs treningowy jeszcze w tym sezonie 1969. W obu tych sprawach zapadły pozytywne decyzje.

Czytaj dalej

„Śmiały”„Brave”

Jacht  „Śmiały” to kecz o kadłubie stalowym z tej samej serii „stu-czterdziestek” co „Joseph Conrad”, „Dar Opola” czy „Jurand”.      Wsławił się wyprawą badawczą Polskiego Towarzystwa Geograficznego dookoła Ameryki Południowej w latach 1965 – 66.     Miałem zaszczyt i przyjemność być w tej wyprawie kukiem, o czym możecie przeczytać w paru innych miejscach.  To właśnie ta wyprawa … Czytaj dalej

Mantryzacja obyczaju

Zaczęło się niewinnie i żartobliwie – od felietonu w „Jachtingu”, skończyło się na ciężkich oskarżeniach o kłamstwo. Czemu Pan kłamie,  Panie Kapitanie, pyta mnie Asia Pajkowska. Czy o  m o j e  kłamstwa tu chodzi? Andy Lepiarczyk ma wątpliwości czy w ogóle można  umieszczać „rekordzistkę” na liście samotnych żeglarzy.

Czytaj dalej