





Na jakiś czas miałem dość samotnej żeglugi, czułem też dług wdzięczności wobec rodziny. Skorzystałem z pierwszej okazji gdy „Polonez” został zgłoszony do regat transatlantyckich w roku 1976 (przy okazji 200-lecia Stanów Zjednoczonych) i tuż po regatach ściągnąłem do USA żonę i dwójkę dzieciaków Jasia (12) i Małgosię (7 lat). Nie chcieliśmy, żeby dzieci straciły rok szkolny więc podjęliśmy się nauczania – żona przedmiotów humanistycznych i przyrodniczych, a ja ścisłych.
Z taką załogą popłynąłem na Wielkie Jeziora, a potem od Chicago rzeką Illinois i w dół Mississipi do Nowego Orleanu.W drodze przez Atlantyk zatrzymałem się na Bahamach (Trójkąt Bermudzki) i na Azorach. Dzieci szkoły nie straciły, bo wraz z żoną pełniliśmy funkcje nauczycieli wszystkich przedmiotów.Po rejsie napisałem „Dom pod żaglami”, a doświadczenia pedagogiczne wykorzystałem przy realizacji projektu “Szkoła pod Żaglami” |
||
Z książki “Cykle życia” Gladys Lobos dowiedziałem się jaki jestem […]
Może wygląda to na obsesję, ale od pewnego czasu […]
W roku 2009 reaktywowałem Fundację Szkoła pod Żaglami dodając swoje […]
W roku 2005 przedsiębiorca-żeglarz, Darek Ostrowski, zaczął wydawać magazyn żeglarski […]
Na przełomie wieków, w latach 1999-2000 popłynąłem jeszcze raz w […]
Przez dwa lata (1996-97) kierowałem Stowarzyszeniem Menedżerów w Polsce skupiającym […]
Sukces Międzynarodowej Szkoły pod Żaglami skutkował powołaniem w roku 1989 […]
W roku 1977 podjąłem pracę w polskiej telewizji, gdzie miałem […]
Na jakiś czas miałem dość samotnej żeglugi, czułem też […]
Udany start w regatach przez Atlantyk zachęcił mnie do płynięcia […]
W Polskim Związku Żeglarskim złożyłem w roku 1968 propozycję wysłania […]
Nigdy nie lubiłem gotować, a w szczególności na jachtach, gdzie […]
Choć trudne do zdefiniowania, ale jest coś wspólnego w narciarstwie […]