





Od czasu pierwszego rejsu na “Krzyżu Południa” zwanego pieszczotliwie “Majtki Blaszane” uwielbiam ten szum za burtą, bulgot wody rozcinanej dziobem i ślad kilwateru za rufą. Uwielbiam płynąć dokądkolwiek.
![]() |
“Śmiały” był mi domem przez półtora roku (1965/66) |
Rejestr znaczących rejsów rozpoczynam od “Śmiałego”, ale wcześniej był “Joseph Conrad”, “Generał Zaruski”, “Merkury” i wiele innych, pięknych jachtów,które pozwoliły mi zdobywać staż na coraz wyższe stopnie żeglarskie.
W szczególności wspominam rejs“Jaskółką” z Trzebieży do Trzebieży przez Szczecin i Wicko, kiedy to szukały mnie siły zbrojne PRL z morza i powietrza, bo wydawało się, że niepostrzeżenie przedarłem się przez pilnie strzeżoną granicę i jestem w drodze do Szwecji.
Tymczasem prowadziłem przez noc zadania z nawigacji na rozlewiskach Odry, a rano załoga padła i jacht stojący w szuwarach był niewidoczny nawet z helikoptera… (skłonność do zadań nawigacyjnych pozostała mi do dziś).
![]() |
Pokład “Lady B.” był mi domem przez rok (1999/2000) |
Dzięki dalekim (i szybkim) rejsom ( w tym 2 razy dookoła świata) zebrałem coś koło 260 000 mil morskich i właściwie już ich nie podliczam.
Zapisałem parę książeczek żeglarskich i dalsze zapisywanie nie jest mi potrzebne.
Ciągle za to myślę o kolejnych rejsach imogę płynąć na czymkolwiek i gdziekolwiek, byle w dobrym towarzystwie… albo i bez!
Sorry, this entry is only available in Polski.
Sorry, this entry is only available in Polski.
Sorry, this entry is only available in Polski.
Sorry, this entry is only available in Polski.
Sorry, this entry is only available in Polski.
Sorry, this entry is only available in Polski.
Sorry, this entry is only available in Polski.