„Praktyka oceaniczna” (1984,2001,2011)„Ocean Practice” (1984,2001,2011)

Praktyka

Mając za sobą różnorakie rejsy morskie i olbrzymie doświadczenie w ich organizacji Krzysztof Baranowski  dzieli się z czytelnikami swoją wiedzą. Tytułowa praktyka nie ogranicza tematyki do rejsów oceanicznych, jest tylko pretekstem do pominięcia pewnych rozdziałów jak prawo drogi, locja czy nawigacja terrestryczna. Książka jest jednak okazją do pewnej systematyzacji wiedzy żeglarskiej, a szczególnie cenne wydają się rozdziały poświęcone żegludze samotnej i wywrotkom. Jest to barwna opowieść z wieloma dygresjami i odwołaniami do opinii i doświadczeń znakomitych żeglarzy.

Książka oparła się erozji czasu i została wznowiona prawie dwadzieścia lat później. W kolejnym wydaniu Krzysztof Baranowski mógł wprowadzić dodatkowe wątki wysnute z kolejnych doświadczeń żeglarskich.

Wydawnictwo Sport i Turystyka, 1984, wydawnictwo Almapress, 2001,2011

Recencja Jerzego Sydowa w „Żaglach” (1985) (fragmenty)

Jeżeli myślisz o wyprawie.

Po bardzo złym dla żeglarzy roku wydawniczym 1984, początek roku 1985 zapowiada chyba jakieś zmiany na lepsze. Kilkanaście dni po „Nawigacji żeglarskiej” J.Czajewskiego ukazała się w księgarniach kolejna bardzo interesująca książka, „Praktyka oceaniczna” Krzysztofa Baranowskiego.    Jest to dzieło przynoszące zaszczyt Wydawnictwu SPORT i TURYSTYKA. Ta książka po prostu jest dobrze opracowana redakcyjnie (choć błędy korektorskie się zdarzają), bardzo dobrze zilustrowana, ma przemyślaną koncepcję graficzną, jest wydrukowana na niezłym papierze i ma znakomitą obwolutę. To dzisiaj bardzo wiele.

Jest to książka, która od razu zaczęła budzić kontrowersje. Już od kilku nie tyle doświadczonych, co pewnych siebie kapitanów usłyszałem, że niczego nowego się z niej nie dowiedzieli. Coś mi się wydaje, że jest w tym przenoszenie uczuć do autora na jego książkę; moim zdaniem taka postawa to wręcz dziecinada. Ja osobiście dowiedziałem się z „Praktyki oceanicznej” bardzo wiele. Są też tacy, którzy powiadają, że nie wiadomo, dla kogo właściwie „to” jest napisane.

Sądzę, że autor bardzo jasno  określił przeznaczenie „Praktyki…” w króciutkim wstępie: jest to książka dla wszystkich, którzy o żegludze oceanicznej marzą. Takie książki są potrzebne, zwłaszcza jeśli umie się właściwie je odczytać i wykorzystać. Niestety praktyka rejsowa i szkoleniowa ostatnich lat nauczyła większość żeglarzy sięgać po książkę fachową tylko do egzaminu. Dlatego też wydanie poradnika, który do egzaminu nie służy, wielu przyjęło jako rzecz dziwną. Ponadto „Praktyka oceaniczna” jest w ogóle nieprzydatna w rejsach do Transit – Team’u w Holtenau, które to rejsy pomału stają się u nas sensem żeglarstwa ( w latach 80. pływało się jachtami do RFN na handel).

Nie jest to książka równa. Są w niej problemy rozpracowane szczegółowo i znakomicie jak np. ŻEGLUGA, ORGANIZACJA WYPRAWY oraz większość tematów w części JACHT I JEGO WYPOSAŻENIE. Z ogromną przyjemnością czyta się rozważania o żegludze samotnej, regatach oceanicznych, żegludze rodzinnej, żegludze w ciężkiej pogodzie czy o doborze załogi. Rewelacyjny jest rozdzialik o służbie medycznej.

Niektóre uwagi na temat organizacji wyprawy są unikatem – dotychczas nikt w Polsce na ten temat w ten sposób nie pisał. Interesujący jest tok myśli autora, są tam tony bardzo osobiste, sporo psychologii, a nawet filozofii. Ale są też w tej książce tematy ledwo zasygnalizowane, jak choćby rozdziały „Meteorologia” lub „Radionawigacja”; nie jest to zresztą problem, bo na te tematy napisano już kilka nienajgorszych książek…

… Jest to jedna z bardzo nielicznych  polskich książek żeglarskich, mająca szanse (przy odpowiedniej akcji wydawcy) na karierę zagraniczną. Oczywiście niezbędne są niewielkie retusze – myślę, że czytelnik zagraniczny umarłby ze śmiechu dowiadując się ile i jakie to dokumenty musi mieć polski jacht i załoga.

Natomiast czytelnik polski  nad „Praktyką oceaniczną” niejednokrotnie po raz pierwszy uświadomi sobie jak trudną, skomplikowaną i wyczerpującą pracą jest porządne przygotowanie wyprawy na jachcie.

Jerzy Sydow (1985)

O autorze

Krzysztof Baranowski żegluje od 15 roku życia, ale zawodowo skończył Politechnikę Wrocławską z tytułem magistra inżyniera łączności (elektroniki), a po ukończeniu Studium Dziennikarskiego na Uniwersytecie Warszawskim wybrał ten drugi zawód.

Napisał 25 książek, zrealizował 50 filmów dokumentalnych, odbył dwa rejsy samotne dookoła świata. Zrealizował trzy projekty budowy jednostek żaglowych: „Poloneza” (14 m długości), „Pogorii” (47 m długości), „Fryderyka Chopina” (54 m długości). Pracuje nad budową kolejnego żaglowca dla młodzieży – „Polonii” (56 m długości).